Na święta tradycyjnie?
Każdego roku setki tysięcy matek utożsamia święta bożonarodzeniowe z przymusem przygotowania nieskończonej liczby potraw, które nasycą, a także zachwycą całą rodzinę. Zarówno tą najbliższą, jak i dalekie kuzynostwo.
Książkowa kolacja wigilijna
Tradycyjnie w polskim domostwie powinno się spożywać kolację wigilijną, gdy tylko na nocnym niebie pojawi się pierwsza gwiazdka. Przygotowywane potrawy powinny być bezmięsne i składać się z dwunastu dań. Bardzo ważne jest zaproszenie jak największej części rodziny, nie zapominając o zadbaniu o dodatkowy talerz dla bezdomnego. Barszcz czerwony, karp, kapusta z grochem oraz ręcznie upieczony makowiec to tylko kilka z podstawowych potraw, bez których święta nie powinny się w ogóle odbyć. Złożenie sobie nawzajem życzenie, podczas przełamywania opłatka to kolejna z ważnych części kolacji, która powinna się odbyć jeszcze przed rozpoczęciem jedzenia.
A w rzeczywistości?
Nie oszukujmy się. W dzisiejszych czasach kolacja wigilijna jest po prostu symbolem. Według raportów, coraz częściej rodziny siadają tylko w najbliższym gronie, nawet nie zapraszając dalszych krewnych. Oznacza to, że najczęściej przy stole można zauważyć tylko od pięciu do ośmiu członków rodziny, którzy nie przestrzegają żadnych z tradycyjnych zasad. Po pierwsze, jedzenie na stole składa się tak naprawdę z tego co lubią domownicy, a często jest to właśnie mięso. Gospodynie domowe większość dań wolą kupić w sklepie, niż samodzielnie przygotowywać. Dotyczy to zwłaszcza ciasta.
Wiele rodzin nie wyobraża sobie wrzucenia żywego karpia do wanny, w której kąpią się każdego dnia. Co więcej, smak ten ryby często też nie jest już tak bardzo ceniony. Zamiast tego korzysta się ze smaczniejszych, a zarazem tańszych odpowiedników. Rezygnujemy również nawet z idei zapraszania osoby bezdomnej do swojego domu, często tłumacząc się troską o bezpieczeństwo domowników. Również rzadko przestrzegane jest łamanie się opłatkiem, o ile w rodzinie nie ma bardzo religijnej osoby.